Nie tylko w Krakowie na Brackiej, ale i w Tartu pada deszcz. Spośród pięciu dni spędzonych w tym mieście, tylko dziś była słoneczna pogoda. Pozostałe cztery – mniejszy lub większy deszcz.
Od czterech dni jestem w Tartu, spędzę tu najbliższy rok, zweryfikuję wszystkie legendy oraz opinie na temat miasta – czy studenckie i pełne energii (lub jak mówi motto miasta – pozytywnych myśli), czy też małe i nudne.
W poniedziałek rozpoczynam rok akademicki – wcześnie, w Polsce jeszcze wakacje… Ale to dobrze – to trochę jak powrót do (względnej) normalności.