15 tysięcy kilometrów Greyhoundem

15 tysięcy kilometrów Greyhoundem

Kilka lat temu spędziłem semestr studiów w Chicago. Po zimie w depresyjnym „wietrznym mieście”, nie było siły, która powstrzymałaby mnie przed wyruszeniem w drogę. Za nieco ponad 400 dolarów kupiłem 30-dniowy „Discovery pass” na Greyhounda, spakowałem się i ruszyłem przed siebie. Bez konkretnego planu – każdy kolejny krok wyznaczałem sobie odbierając bilet na kolejny odcinek trasy.

Uciekinier i Książę Złodziei

Uciekinier i Książę Złodziei

Im dalej na wschód tym atmosfera robi się bardziej gęsta i gorąca. Miasta kipią i duszą się spalinami wypluwanymi przez zdezelowane samochody, promieniami wysoko zawieszonego słońca, ciężkim powietrzem niesionym znad pustyń Azji i powiewami wspomnień, w których mieszają się wojny, zatargi i przedziwne historie.

Kompleks Słowacki, Rudolf Chmel

Zrozumienie Słowacji – zdefiniowanie jej tożsamości i pojęcie mentalności – to nie lada wyzwanie. Nie tylko dla obserwatorów przyglądających się temu państwu zza miedzy, ale również dla samych Słowaków. Pomimo, że słowacka tożsamość to zagadnienie niezwykle delikatne dla mieszkańców podnóża Tatr, to jeden z nich – Rudolf Chmel – wnikliwie mu się przygląda, a często wręcz dekonstruuje.

Rodzina Chaczaturianów

Rodzina Chaczaturianów

W trakcie jednej z moich ucieczek zagranicznych trafiłem pod dach rodziny Chaczaturianów. Nieplanowana wizyta u zupełnie nieznanej mi rodziny była efektem serii błędnych decyzji i nieprecyzyjnych instrukcji, ale odbyła się w zgodzie z przeznaczeniem.

Dwie Sycylie

Dwie Sycylie

Są dwie Sycylie. Jedna to kraina o legendarnym pięknie – słoneczna, malownicza, rozpostarta nad lazurowym morzem, muza włoskiej kinematografii i literatury. Drugą trudno sobie wyobrazić inaczej niż gęsty sos, w którym podgrzewane 40-stopniowymi upałami kipią surowość klimatu i krajobrazu, równie trudna mentalność, silny wpływ kościoła i więzów rodzinnych, a to przyprawione bezradnością.

Herito. Słowacja-Slovensko-Slovakia

Jakiś czas temu narzekałem, że o Słowacji wiemy niewiele, że jest niewiele godnych polecenia źródeł dostarczających wiedzy o tym kraju, a sam po roku spędzonym u naszych południowych sąsiadów nie tylko nie zrozumiałem zależności w nim panujących, ale i przyprawiłem swoją głowę o niezły mętlik.

Kwartalnik Herito. Okładka nr 9 (4/2012) poświęconego Słowacji.

Kwartalnik Herito. Okładka nr 9 (4/2012) poświęconego Słowacji.

Jak na zamówienie, kilka dni temu

Włoska kolej rzeczy

Włoska kolej rzeczy

Włosi (właściwie to tylko ta mniejszość, której zależy) strasznie narzekają na swoje koleje, że się spóźniają, że brudne, że byle jakie. Pasażer z Polski (czyli w tych rozważaniach ja) nie jest w tej kwestii aż tak krytyczny.

Sycylijskie czarne charaktery

Sycylijskie czarne charaktery

Czasem pod moje sycylijskie drzwi przychodzi czarny, ślepy na jedno oko kot. Może tak czeka i nawołuje, bo kiedyś go zagadnąłem idąc do biura, a może liczy, że otworzy mu ktoś, kto tu wcześniej mieszkał. Na tą drugą opcję wskazuje gwałtowna jego reakcja, kiedy zamieniam się z ludzkiej twarzy w oknie w człowieka w drzwiach. Jeden sus i już jest pod po włosku małym samochodem, który stale parkuje przed moim progiem.

Niedzielna siesta

Niedzielna siesta

Zanim rozpocznie się głuchy festiwal sycylijskich miast, ulice i place trawią krzyki i pełne serdeczności pozdrowienia (melodyjne i przeciągłe Gioovaaani! czy Giuuseeppe!). Najśpiewniej pokrzykują rolnicy, którzy, na ape, „pszczole”, trójkołowej, karłowatej ciężarówce, już od rana zwożą do miasta swoje skarby – pomarańcze, cytryny, cebule i wszystko inne, co jest w stanie wyrosnąć na tej miesiącami słońcem palonej ziemi. Oni to potrafią i krzyknąć, i zarymować, i zaśpiewać. Czasem wyręczają się megafonem wypluwającym dźwięk pozbawiony tych sycylijskich smaczków. Takie czasy. Krzyki szybko zastępowane są zapachami przegotowanych pomidorów wymieszanych z makaronami i innych kulinariów.

Droga na południe

Droga na południe

(Po)świąteczna podróż na południe była dosyć długa. Setki kilometrów do przebycia autobusami, pociągami, samolotami, promami i pieszo. Pośpiech i zmęczenie. Na każdy środek transportu trzeba zdążyć nim koła zostaną wprawione w ruch. Zmęczenie ramiona pod ciężarem plecaków i ogólne zmęczenie wynikające z tego pośpiechu. No i to stałe niewyspanie. Dziś chyba pójdę wcześniej spać.

1 2 3 4 9