Psożercy ze Svini

Było już trochę o słowackim filmie, dokładnie dokumencie, więc teraz przyszedł czas na książkę. Tym razem będzie nie słowackie, ale o Słowacji. Jakiś czas temu miałem okazję przeczytać książkę Psożercy ze Svini Karla-Markusa Gaussa.

"Psożercy ze Svini" Karl-Markus Gauss
„Psożercy ze Svini” Karl-Markus Gauss

Książka Psożercy ze Svini ma już swoje lata (oryginał z 2004 roku, wydanie polskie z 2005 roku), ale warto po nią sięgnąć, by lepiej poznać mniejszość, która wzbudza największe emocje na naszym kontynencie – Romów. Jest to reportaż z romskich osad i gett wschodniej Słowacji.

Reportaż jest jednym z najciekawszych jakie miałem okazję przeczytać. Gauss doskonale pokazał jak (nadal) wyglądają relacje pomiędzy słowacką większością i romską mniejszością. Obnażył stereotypy, wcale nie uciekając przed trudną rzeczywistością. Romowie podzieleni są na kasty i jak sam tytuł wskazuje, książka poświęcona jest najniższej z nich – „psożercom”, w języku romskim „degesi”. Szczególnie najbiedniejsi wzbudzają najgorsze uczucia wśród większości słowackiej, wywojują w nich niechęć i strach. Autor pokazuje jak trudno przełamać wzajemne uprzedzenia i przybliża niezwykle skomplikowany tzw. problem romski.

Autor odwiedził Svinię i koszyckie osiedle Lunik IX – miejsca o najgorszej sławie na Słowacji. Choć większość z nas spodziewałaby się wszelkich najgorszych wydarzeń to autor doświadczył tam zupełnie czegoś innego – bardzo ludzkie, cywilizowane oblicze tych miejsc. Wnikliwie obserwując ludzi i miejsca, kontrastując opisy rzeczywiście zaniedbanych, śmierdzących ulic z gościnnością i pogodą ducha Romów, Gauss pokazał jak wiele z uprzedzeń powinno być odłożonych do lamusa.

Książka, wg mnie, jest obowiązkową pozycją nie tylko dla miłośników reportażu, ale także (a może przede wszystkim) dla wszystkich Słowaków i tych, którzy wypowiadają sądy, a nigdy nie mieli okazji lub nie chcieli ich zweryfikować. Polecam!

Wydanie polskie: Wydawnictwo Czarne, 2005 r.