Ależ u nas czysto!

Wreszcie przyszła wiosna i poodkrywała skarby. A jest ich dużo, wiadomo – bogacimy się na potęgę. Z tej też okazji i dla odmiany, napiszę o śmieciach i o ekologii, ale nie wielkiej i wizjonerskiej, tylko takiej zwykłej, „codziennej”.

Śmieci to bardzo popularny temat ostatnio. Ustawy, przetargi, wywóz, opłaty i protesty. Szkoda, że sprzątanie śmieci nie odbywa się z taką intensywnością, jak debata o nich. Szczególnie w lasach. Chociaż, po co. U nas przecież czysto i stylowo. Na starej kanapie ktoś może usiąść zmęczony po długiej wędrówce przez puszczę. A i swoje piknikowe smakołyki może przechować w stojącej obok lodówce model „Мінск”.

Zresztą jeśli jakieś śmieci są do lasów wyrzucane to w dobrej wierze. Przecież dzieci (nie ważne, czy idą do szkoły mając 6 czy 7 lat) muszą mieć co robić w Dniu Ziemi. Gdyby było czysto nudziłyby się i z tej nudy mogłoby dojść do jakieś tragedii w czasie zabawy czy zawodów sportowych. Należy pamiętać również o estetyce! Wyrzucane z okien samochodów puste butelki i czarne worki wystawiane z bagażników na polany i zajazdy są przecież piękniejsze niż nie jeden krasnal ogrodowy!

Postawa innych narodów może nas trochę szokować. Choćby tacy Estończycy. 5 lat temu wymyślili akcję „Zróbmy to”. Postanowili przy pomocy dobrodziejstw współczesnej techniki stworzyć mapę nielegalnych wysypisk i potem to wszystko zebrać. Zebrali dużo. Projekt ochrzcili „estońską Nokią” (Estończycy przez długi czas mieli kompleks nowoczesnej i ekologicznej Finlandii porównywalny do naszego kompleksu niemieckich równych dróg) i postanowili go eksportować. W ciągu ostatnich kilku lat akcja odniosła sukces w wielu innych krajach – Słowenii, Szwecji czy Albanii. W sprzątanie zaangażowanych było nawet kilka procent populacji. Do tej pory 7,5 miliona wolontariuszy w 96 krajach zebrało w sumie miliony ton śmieci.

Na polskiej części mapy nielegalnych wysypisk zaznaczono jedynie 55 miejsc. Ależ u nas czysto!