Po 4 latach, nie licząc wszelkiego rodzaju odlotów i odjazdów, przed 10-ma dniami zawitałem do Wiednia. Stolica Austrii to wiadomo, stolica kultury, sztuki, szyku, ale to nic można też przyjemnie spędzić tam czas.
W niedzielę, dzięki dobrej pogodzie, mogłem wreszcie wybrać się na dłuższą przejażdżkę rowerową. Pierwszym celem był Hainburg an der Donau – jak sama nazwa podpowiada, miasto austriackie położone nad Dunajem. Na rowerze przejechałem kilkadziesiąt kilometrów, co jest całkiem niezłym wynikiem biorąc pod uwagę moje niezbyt regularne sesje sportowe.