Po miesiącu podróżowania, przemierzeniu całych Stanów, pokonaniu tysięcy kilometrów wróciłem do Chicago. Pomimo wszystko lubię to miasto toteż uśmiech zagościł na mojej twarzy jak tylko wysiadłem z autobusu. Teraz siedzę w Millenium Park świecącym pustkami i uśmiechającym się Bramą-chmurą. Promienie jeszcze zaspanego słońca odbijają się od niej nadając jej specyficzny kolor. Dziś mam czas na pożegnanie się z miastem, bo już jutro wieczorem wsiadam w samolot i lecę z powrotem do Polski. Muszę przyznać, że cieszę się z powrotu. Z
Jakiś czas temu obejrzałem film „Everything is Illuminated” (2005) w reżyserii Lieva Schreibera. Główny bohater, Alex, przyjeżdża na Ukrainę w poszukiwaniu śladów swojej historii. Kraj przodków, co prawda słoneczny i kwitnący kryje na swojej ziemi pamiątki dawnych czasów.
bills, fees and invoices
i am falling in love
your name boldly typed
on white pages of your history
every month reminder
feeds starving mail box
i would love to have a crash on you
but please
do not crash while i am thinking about you
you there
in the air
take care
of your bills and yourself
I am here, in Chicago, for three months now. I feel like I owe the city of Chicago this note. There are as many things to say about Chicago as big this city is.
Poniedziałek to taki dzień tygodnia, w którym czekam na wiadomość. Oczekuję listu, który wniósłby coś ciekawego, niezwykłego do mojego życia. Coś o czym myślałbym przez następnych 7 dni, aż do następnego poniedziałku.