W niedzielę, dzięki dobrej pogodzie, mogłem wreszcie wybrać się na dłuższą przejażdżkę rowerową. Pierwszym celem był Hainburg an der Donau – jak sama nazwa podpowiada, miasto austriackie położone nad Dunajem. Na rowerze przejechałem kilkadziesiąt kilometrów, co jest całkiem niezłym wynikiem biorąc pod uwagę moje niezbyt regularne sesje sportowe.
Austria cieszy się sławą bardzo porządnego kraju, więc również i infrastruktura rowerowa jest zacna. W regionie dzielącym Wiedeń i Bratysławę jest kilka ścieżek rowerowych, które prowadzą bardzo malowniczymi równinami i wzgórzami oraz przecinają małe miasteczka. Ścieżki rowerowe wytyczone są albo na lokalnych utwardzonych drogach, albo po szutrowych trasach dzielących pola, albo też oczywiście po specjalnie przygotowanych drogach rowerowych.
Sam Hainburg to niewielkie, ale bardzo atrakcyjne i malowniczo położone miasteczko. Historia Hainburga sięga XI w., kiedy Henryk III Salicki rozpoczął budowę zamku, aczkolwiek na tych ternach znajdowało się Carnotum – stolica rzymskiej prowincji Panonii. Fortyfikacje położone są na niewielkim wzgórzu (290 m), które samodzielnie góruje nad miastem i Dunajem. Obecnie zamek to już tylko ruina, ale o jej dawnej potędze świadczyły 2,5 km murów obronnych, 3 bramy i 15 wież. Widok rozciąga się stąd daleko na północ i na wschód – sięga aż Bratysławy. Na południu ograniczony jest porośniętym lasem wzgórzem.
Hainburskie Stare Miasto jest bardzo uroczym miejscem z głównym placem i barokowym kościołem będącym punktem centralnym miejscowości. Główny plac otoczony jest rzędami średniowiecznych kamienic i brukowanych uliczek. Miasto leży nad Dunajem, w pobliżu Parku Narodowego Donau-Auen. Z miastem i tymi terenami związanych było wiele osobistości, które na stałe zagościły w podręcznikach historii – Marek Aureliusz, Ryszard Lwie Serce, Józef Haydn i inni.